środa, 5 maja 2010

Nasze kochane dzieci

dzisiaj napiszę co myślę o dzieciach i wychowaniu ich w wolnym społeczeństwie.
Najlepiej będzie, jak pójdę chronologicznie.

Najpierw mamy życie płodowe. Ja jestem zdecydowanym przeciwnikiem aborcji, ale jestem też zwolennikiem wolnego wyboru. Uważam, że na aborcję muszą się zgodzić oboje rodziców i wtedy może ona być przeprowadzona. czy aborcja jest morderstwem jest dyskusyjne, więc lepiej zostawić wybór ludziom, żeby zdecydowali sami.

Następne jest wczesne dzieciństwo. W tym okresie rodzice mają pełną władzę nad dzieckiem. Oczywiście zaraz odezwą się niektórzy, że przecież rodzice mogę bezkarnie bić swoje dziecko. Ten argument jest bez sensu, bo powoływanie setek urzędów dla 0.01% przypadków jest bezsensowne. Może to się komuś wydać dziwne, ale rodzice najczęściej nie są potworami.

Dziecko uzyskuje autonomię wtedy, kiedy potrafi zawrzeć umowę z rodzicami. Mianowicie mamy takiego dwunastolatka i domaga się on zawarcia z rodzicami umowy. W niej miałby wypisane co rodzice mają robić i co ona musi robić lub nie robić. Taki ich wewnątrzrodzinny kodeks prawny. Oczywiście umowy byłyby dość krótkie, góra 2-3 lata.

Kiedy potomek chce się usamodzielnić musi poczekać na skończenie się umowy i zawrzeć z rodzicami bardziej luźną lub nie zawierać żadnej. Może być tak, że rodzice zobowiążą się wyłożyć kasę na studia, a dziecko w zamian będzie płacić na emeryturę rodziców. W umowach byłyby też zawarte kary.

Jeśli chodzi o szkołę to oczywiście byłaby prywatna. Kwestia jej wyboru byłaby zawarta w umowie.

Pozdrawiam, Bremes

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz