piątek, 4 czerwca 2010

Podział na narkotyki i nienarkotyki

W Polsce i na całym świecie panuje ogólny wstręt do narkotyków i uznaje się to za coś niezwykle groźnego. Prawda jest z goła inna. Po pierwsze, zakazywanie narkotyków powoduje zwiększenie ich szkodliwości. Dlaczego? Ano dlatego, że przez zakaz zajmują się tym przestępcy, którzy nie dbają o swoich klientów i do narkotyków dodają przeróżne świństwo. Legalizacja narkotyków spowodowałaby polepszenie ich jakości i zwiększenie bezpieczeństwa. Proszę popatrzeć na sytuację z alkoholem. Od kogo większość ludzi woli kupować? Od zaufanego sklepu czy od nieznanego gościa na bazarku?

Po drugie, tak naprawdę wszystko jest narkotykiem. Nawet zielona herbata zawiera substancje o działaniu psychotropowym. Jedzenie czegokolwiek powoduje wydzielanie endorfiny i uczucie radości, więc ma działanie narkotyczne.

Sama walka z narkotykami jest niezwykle kosztowna i powoduje tylko zwiększanie się narkomanii. Poza tym chciałbym zwrócić uwagę na pewną rzecz. Mianowicie policji antynarkotykowej nie zależy na zlikwidowaniu narkomanii, gdyby tego dokonała to cały wydział straciłby pracę. Tej policji zależy na zwalczaniu narkomanii, ale nie na zwalczeniu. Generalnie bardzo podobnie jest z korupcją.

W Polsce dozwolony jest alkohol, co jest, według mnie, bardzo dziwne i pokazuje to głupotę zakazu narkotyków. Alkohol jest dużo bardzo niebezpieczny niż np. LSD.
Właściwie zamiast to tłumaczyć to opublikuję listę najbardziej niebezpiecznych narkotyków według czasopisma medycznego "The Lancet":
(W nawiasach polska nazwa)
1. Heroin (Heroina)
2. Cocaine (Kokaina)
3. Barbiturates (Barbiturany)
4. Street methadone (Metadon podany komuś, kto nie przyjmuje go jako leku)
5. ALCOHOL (Alkohol, dość wysoko, co nie?)
6. Ketamine (Ketamina)
7. Benzodiazepines (Benzodiazepiny)
8. Amphetamine (Amfetamina)
9. Tobacco (Tytoń, WTF?)
10. Buprenorphine (Buprenorfiny)
11. Cannabis (Konopie indyjskie)
12. Solvents (Rozpuszczalnik)
13. 4-MTA (4-MTA)
14. LSD (LSD)
15. Methylphenidate (Metylofenidat)
16. Anabolic steroids (Sterydy anaboliczne)
17. GHB (GHB)
18. Ecstasy (Ecstasy)
19. Alkyl nitrates (Azotyny alkilów)
20. Khat (Czuwaliczka jadalna)

Z tych wszystkich substancji legalny jest tylko alkohol i tytoń, które są dość wysoko.

Polecam ten artykuł: http://wiadomosci.o2.pl/?s=514&t=5548
oraz ten film: http://www.filmy-dokumentalne.pl/cena-ekstazy.html

Pod koniec filmu jest opowiedziane o terapii z użyciem ecstasy, która pomaga ludziom.

Oczywiście w wolnym państwie narkotyki byłyby traktowane tak samo, jak inne substancje. Zakaz ich zażywania mogą nałożyć rodzice na dzieci poprzez umowę rodzicielską.

sobota, 15 maja 2010

Przecież państwo to firma!

Jak powinna wyglądać normalna firma? Oczywiście na początku trzeba mocno dopłacać i przez pierwsze lata firma przynosi straty. To normalne. Czasami bierzemy kredyt lub dotacje. Generalnie po jakimś czasie firma sama siebie utrzymuje i przynosi zyski.

Teraz zastanówmy się, czym jest państwo? Oczywiście jest mafią ale poza tym jest pewnego rodzaju korporacją, która zatrudnia swoich pracowników i zarabia pieniądze. Czy państwo jest dobrą firmą? Oczywiście nie! Państwo powinno inwestować pieniądze, jakie ukradło i przynosić zyski. Oczywiście może to robić na przeróżne sposoby. Oczywiście państwowe firmy jakieś zyski przynoszą, ale to za mało.

Gdyby państwo dobrze działało to jego kierunek byłby odwrotny niż teraz. Normalnie podatki powinny się zmniejszać, gdyż rosły by zyski. Oczywiście podatki rosną.

Przecież nikt nie dopłaca na okrągło do firmy, tylko ją po prostu zamyka lub reorganizuje. Oczywiście politycy tego nie widzą i wolą pieprzyć o robieniu dobrze Polsce.

Oczywiście możemy powiedzieć, że dochodami państwa są podatki. Tylko wtedy wychodzi na to, że państwo istnieje tylko dla podatków. Co jest celem drukarni? Drukowanie książek? Nie! Jej celem jest zarabianie pieniędzy. Drukowanie jest tylko ceną uzyskania dochodu. Gdyby drukarnia mogła zarobić bez drukowania to by nie drukowała.
Podam inny przykład. Po co istnieje firma sprzątająca? Oczywiście nie po to by sprzątać ,lecz po to by zarabiać pieniądze. Sprzątanie jest tylko kosztem.
Skoro dochodem państwa są podatki to państwo nie istnieje by zarządzać danym terenem, lecz po to by zbierać podatki. Dlatego podatki nie można zaliczyć jako dochód, bo wtedy wszystko się sypie.

Nawet nie trzeba się spierać o to, czy dany kraj jest dobrze zarządzany, gdyż same fundamenty tego systemu nadają się do śmieci. Przecież firma do której się ciągle dopłaca musi utonąć w długach. To jest nieuniknione.

środa, 5 maja 2010

Nasze kochane dzieci

dzisiaj napiszę co myślę o dzieciach i wychowaniu ich w wolnym społeczeństwie.
Najlepiej będzie, jak pójdę chronologicznie.

Najpierw mamy życie płodowe. Ja jestem zdecydowanym przeciwnikiem aborcji, ale jestem też zwolennikiem wolnego wyboru. Uważam, że na aborcję muszą się zgodzić oboje rodziców i wtedy może ona być przeprowadzona. czy aborcja jest morderstwem jest dyskusyjne, więc lepiej zostawić wybór ludziom, żeby zdecydowali sami.

Następne jest wczesne dzieciństwo. W tym okresie rodzice mają pełną władzę nad dzieckiem. Oczywiście zaraz odezwą się niektórzy, że przecież rodzice mogę bezkarnie bić swoje dziecko. Ten argument jest bez sensu, bo powoływanie setek urzędów dla 0.01% przypadków jest bezsensowne. Może to się komuś wydać dziwne, ale rodzice najczęściej nie są potworami.

Dziecko uzyskuje autonomię wtedy, kiedy potrafi zawrzeć umowę z rodzicami. Mianowicie mamy takiego dwunastolatka i domaga się on zawarcia z rodzicami umowy. W niej miałby wypisane co rodzice mają robić i co ona musi robić lub nie robić. Taki ich wewnątrzrodzinny kodeks prawny. Oczywiście umowy byłyby dość krótkie, góra 2-3 lata.

Kiedy potomek chce się usamodzielnić musi poczekać na skończenie się umowy i zawrzeć z rodzicami bardziej luźną lub nie zawierać żadnej. Może być tak, że rodzice zobowiążą się wyłożyć kasę na studia, a dziecko w zamian będzie płacić na emeryturę rodziców. W umowach byłyby też zawarte kary.

Jeśli chodzi o szkołę to oczywiście byłaby prywatna. Kwestia jej wyboru byłaby zawarta w umowie.

Pozdrawiam, Bremes

sobota, 27 marca 2010

Prywatne więzienia

Witam wszystkich czytelników!

Dzisiaj napiszę o mojej wizji prywatnego więziennictwa. Jak powszechnie wiadomo państwowe więzienia maja spore problemy, głównie z przeludnieniem. Oczywiście to nie jest nic nadzwyczajnego, gdyż wszystko co państwowe musi nie działać.

Teraz opisze moją wizję.

Mamy Pana X, który zamordował kogoś. Dostał pół miliona kary i minimum 5 lat odsiadki.
Dostaje oferty różnych więzień i wybiera jedno zlokalizowane pod Warszawą. Zarząd więzienia rozpatruje pozytywnie jego prośbę o przyjęcie do zakładu.

Odbywałaby się pewnego rodzaju rekrutacja. Zarząd decyduje, czy chce tego więźnia czy nie. W przypadku niemożności znalezienia więzienia prywatnego powinny powstać państwowe więzienia, ale one byłyby ostatecznością i więzień siedziałby tam do czasu znalezienia dla niego miejsca w prywatnym zakładzie lub do skończenia wyroku.

Pan X trafia do wiezienia. Sprzedaż jego majątku pokryła 100 tysięcy kary, która oczywiście idzie do rodziny ofiary. Pan X nic nie potrafi, więc bierze pożyczkę w wysokości 1000 zł na kurs stolarza. Po skończeniu kursu robi krzesła. Za jedno krzesło dostaje 50zł, które jest dzielone w następujący sposób:

10zł idzie na pokrycie jego długu(na początku wynosi 401 tysięcy, tysiąc pożyczki + kara)

10zł idzie na opłaty administracyjne(strażnicy, utrzymanie budynku itd.)

10zł idzie na zabezpieczenia socjalne(utrzymanie szpitala więziennego, podstawowa opieka zdrowotna w przypadku choroby, coś jak nasz ZUS i NFZ)

10zł to jest zysk właściciela zakładu

10zł idzie dla niego do ręki, może za to kupić jedzenie, ubranie, lepszą celę, dosłownie wszystko

Generalnie więzienia to byłyby takie małe socjalistyczne komuny. W przypadku chorób więźniowie mają te podstawowe ubezpieczenie, które oczywiście ma swoje limity i za wszystko ponad nie trzeba płacić. Nie ma żadnych zasiłków, więc jeśli ktoś wydał wszystko na hazard to może se umierać z głodu w nadziei, że ktoś mu pomoże. Więzienie nie odpowiada za jego głupotę.

Kiedy więzień wychodzi na wolność?
Muszą być spełnione dwa warunki. Więzień musi odsiedzieć minimalny okres wyroku(w przypadku Pana X było to 5 lat) i musi spłacić cały dług wobec zakładu karnego.

Oczywiście więzień może zmienić zakład, ale jego nowe więzienie musi pokryć jego długi.

Oczywiście zaraz byle socjalista powie, że więźniowie będą wykorzystywani i wyzyskiwani.

Po pierwsze wyzysk jest dobry, a dzięki niemu będą spadać ceny. Jakby wszyscy więźniowie zaczęli wytwarzać krzesła to pewnie staniałyby kilkukrotnie. Generalnie wszystko by staniało, bo w więzieniu można założyć np. fabrykę komputerów i płacić więźniom za godzinę.

Poza tym w każdym więzieniu działałby sędzia, który by rozpatrywał zażalenia więźniów i w razie problemów wytaczał proces zakładowi. Oczywiście w momencie przyjęcia więźnia do zakładu podpisuje on umowę, w które jest napisane jak może być traktowany, jak nie może.

Jeśli w umowie jest, że strażnicy mogą gwałcić więźnia, to nie może on zaskarżyć zakładu o to, że był wykorzystywany seksualnie.


Tak na marginesie: Najgorsza kra dla człowieka - życie w socjalistycznym państwie/komunie

piątek, 5 marca 2010

Dlaczego nie lubię demokracji...

No to przyszedł na pierwszy taki prawdziwy wpis :)

Jestem antydemokratą i jest mi z tym dobrze!

Dlaczego?

Po pierwsze demokrację dzielimy na dwa rodzaje:

pośrednia - ten rodzaj to jakieś zniekształcenie prawdziwej demokracji. Demokracja pośrednia jest zgodna ze swoim źródłem jak Kościół Katolicki z Biblią, czyli nic się kupy dupy nie trzyma.
Po pierwsze w tym ustroju panuje oligarchia z tą różnicą, że rządzący są wybierani przez ludzi. Problem w tym, że najpierw ci ludzie są manipulowani i poddawani propagandzie w mediach i szkole, przez co głosują na byle kogo lub nie głosują wcale. W efekcie mamy system czysto totalitarny i powstają takie chore twory jak ZSRE( potocznie nazywana Unią Europejską). Niby można głosować, ale wciąż mamy do wyboru tych samych pajaców.

bezpośrednia - to jest ten prawdziwy rodzaj demokracji. Czy jest lepszy? Oczywiście, że nie! Rożnica jest taka, że oligarchia nie jest jawna. Przecież gdyby wszyscy ludzie głosowali nad wprowadzeniem jakiejś ustawy to też byliby manipulowani i mamieni przez pewną grupę ludzi, która pragnie władzy.

Demokracja opiera się na bardzo złych podstawach. Uważa się, że większość ma rację. Większość to ciemna, zmanipulowana i głupia masa. Kiedyś czytałem o badaniach, które dowiodły, że ludzie nie głosują na programy polityczne, czy przekonania polityków, ale na ich twarze. Tak! Wybory polityczne są jak wybory miss czegoś tam. Demokracja jest bardzo niestabilnym ustrojem i prowadzi do patologi i zniekształceń, ale o tym w następnym wpisie.

Pozdrawiam, Bremes

wtorek, 23 lutego 2010

Mały wstęp

No to zaczynamy!

Może na początek napiszę trochę o tematyce bloga. Przede wszystkim chcę propagować wolność i samodzielne myślenie. Poza tym będę opisywał mój pogląd na wiele rzeczy. Chcę pokazywać, jak jesteśmy okłamywani i manipulowani na każdym kroku. To oczywiście tylko moja wstępna koncepcja tego bloga, więc wszystko będzie się zmieniać, i bardzo dobrze, bo zmiany są dobrą rzeczą.

Może teraz parę słów o sobie...

Jestem libertarianinem, eurosceptykiem, skrajnym antysocjalistą, antypatriotą, indywidualistą i religijnym freelancerem. Uff... Trochę za dużo trudnych słów, ale spokojnie. w Następnych postach wszystko bardzo dokładnie opisze :). Co do mojego wieku, to mam 16 lat i właśnie kończę gimnazjum, ale niech mój młody wiek Cię nie odstrasza, nie będę pisał o tym, jak kolega nazwał mnie debilem i jakie to jest okropne. Mam na imię Przemek, ale będę podpisywał się jako Bremes, gdyż wolę zachować chociaż namiastkę anonimowości, która zapewni mi swobodę wypowiedzi.

Na razie to będzie wszystko.

Pozdrawiam, Bremes