sobota, 27 marca 2010

Prywatne więzienia

Witam wszystkich czytelników!

Dzisiaj napiszę o mojej wizji prywatnego więziennictwa. Jak powszechnie wiadomo państwowe więzienia maja spore problemy, głównie z przeludnieniem. Oczywiście to nie jest nic nadzwyczajnego, gdyż wszystko co państwowe musi nie działać.

Teraz opisze moją wizję.

Mamy Pana X, który zamordował kogoś. Dostał pół miliona kary i minimum 5 lat odsiadki.
Dostaje oferty różnych więzień i wybiera jedno zlokalizowane pod Warszawą. Zarząd więzienia rozpatruje pozytywnie jego prośbę o przyjęcie do zakładu.

Odbywałaby się pewnego rodzaju rekrutacja. Zarząd decyduje, czy chce tego więźnia czy nie. W przypadku niemożności znalezienia więzienia prywatnego powinny powstać państwowe więzienia, ale one byłyby ostatecznością i więzień siedziałby tam do czasu znalezienia dla niego miejsca w prywatnym zakładzie lub do skończenia wyroku.

Pan X trafia do wiezienia. Sprzedaż jego majątku pokryła 100 tysięcy kary, która oczywiście idzie do rodziny ofiary. Pan X nic nie potrafi, więc bierze pożyczkę w wysokości 1000 zł na kurs stolarza. Po skończeniu kursu robi krzesła. Za jedno krzesło dostaje 50zł, które jest dzielone w następujący sposób:

10zł idzie na pokrycie jego długu(na początku wynosi 401 tysięcy, tysiąc pożyczki + kara)

10zł idzie na opłaty administracyjne(strażnicy, utrzymanie budynku itd.)

10zł idzie na zabezpieczenia socjalne(utrzymanie szpitala więziennego, podstawowa opieka zdrowotna w przypadku choroby, coś jak nasz ZUS i NFZ)

10zł to jest zysk właściciela zakładu

10zł idzie dla niego do ręki, może za to kupić jedzenie, ubranie, lepszą celę, dosłownie wszystko

Generalnie więzienia to byłyby takie małe socjalistyczne komuny. W przypadku chorób więźniowie mają te podstawowe ubezpieczenie, które oczywiście ma swoje limity i za wszystko ponad nie trzeba płacić. Nie ma żadnych zasiłków, więc jeśli ktoś wydał wszystko na hazard to może se umierać z głodu w nadziei, że ktoś mu pomoże. Więzienie nie odpowiada za jego głupotę.

Kiedy więzień wychodzi na wolność?
Muszą być spełnione dwa warunki. Więzień musi odsiedzieć minimalny okres wyroku(w przypadku Pana X było to 5 lat) i musi spłacić cały dług wobec zakładu karnego.

Oczywiście więzień może zmienić zakład, ale jego nowe więzienie musi pokryć jego długi.

Oczywiście zaraz byle socjalista powie, że więźniowie będą wykorzystywani i wyzyskiwani.

Po pierwsze wyzysk jest dobry, a dzięki niemu będą spadać ceny. Jakby wszyscy więźniowie zaczęli wytwarzać krzesła to pewnie staniałyby kilkukrotnie. Generalnie wszystko by staniało, bo w więzieniu można założyć np. fabrykę komputerów i płacić więźniom za godzinę.

Poza tym w każdym więzieniu działałby sędzia, który by rozpatrywał zażalenia więźniów i w razie problemów wytaczał proces zakładowi. Oczywiście w momencie przyjęcia więźnia do zakładu podpisuje on umowę, w które jest napisane jak może być traktowany, jak nie może.

Jeśli w umowie jest, że strażnicy mogą gwałcić więźnia, to nie może on zaskarżyć zakładu o to, że był wykorzystywany seksualnie.


Tak na marginesie: Najgorsza kra dla człowieka - życie w socjalistycznym państwie/komunie

piątek, 5 marca 2010

Dlaczego nie lubię demokracji...

No to przyszedł na pierwszy taki prawdziwy wpis :)

Jestem antydemokratą i jest mi z tym dobrze!

Dlaczego?

Po pierwsze demokrację dzielimy na dwa rodzaje:

pośrednia - ten rodzaj to jakieś zniekształcenie prawdziwej demokracji. Demokracja pośrednia jest zgodna ze swoim źródłem jak Kościół Katolicki z Biblią, czyli nic się kupy dupy nie trzyma.
Po pierwsze w tym ustroju panuje oligarchia z tą różnicą, że rządzący są wybierani przez ludzi. Problem w tym, że najpierw ci ludzie są manipulowani i poddawani propagandzie w mediach i szkole, przez co głosują na byle kogo lub nie głosują wcale. W efekcie mamy system czysto totalitarny i powstają takie chore twory jak ZSRE( potocznie nazywana Unią Europejską). Niby można głosować, ale wciąż mamy do wyboru tych samych pajaców.

bezpośrednia - to jest ten prawdziwy rodzaj demokracji. Czy jest lepszy? Oczywiście, że nie! Rożnica jest taka, że oligarchia nie jest jawna. Przecież gdyby wszyscy ludzie głosowali nad wprowadzeniem jakiejś ustawy to też byliby manipulowani i mamieni przez pewną grupę ludzi, która pragnie władzy.

Demokracja opiera się na bardzo złych podstawach. Uważa się, że większość ma rację. Większość to ciemna, zmanipulowana i głupia masa. Kiedyś czytałem o badaniach, które dowiodły, że ludzie nie głosują na programy polityczne, czy przekonania polityków, ale na ich twarze. Tak! Wybory polityczne są jak wybory miss czegoś tam. Demokracja jest bardzo niestabilnym ustrojem i prowadzi do patologi i zniekształceń, ale o tym w następnym wpisie.

Pozdrawiam, Bremes